Po wielkich przygotowaniach i długiej podróży wyruszyliśmy
pierwszego dnia tropami Kolberga. Rankiem odwiedziliśmy przysuską nekropolię, gdzie
cały czas znajduje się nagrobek babki i siostry naszego „naukowego dziadka”.
Ledwo mogliśmy odczytać stare, niemieckojęzyczne napisy wykute w okazałej
płycie…
Kolejnym przystankiem było muzeum poświęcone jego życiu.
Zanim tam doszliśmy, zdążyły nam popękać pęcherze zdobyte na wczorajszym maratonie
Skrzyńsko - Topornia! Niestrudzenie jednak chodziliśmy za Panią Katarzyną
Markiewicz, która zdradziła wszystkie sekrety Boskiego Kolbiego.
Wysłuchiwaliśmy opery, oglądaliśmy rodzinne pamiątki, a także zdjęcia
odrzuconej przez niego kobiety… (chcesz się dowiedzieć? Na Pudelku nie
znajdziesz… Odwiedź Przysuchę!).
Później podążyliśmy tropami kultury żydowskiej –
pozostałości cmentarza i strasznie zniszczona synagoga robiły wrażenie.
Prawdziwy „teren” zaczął się jednak popołudniu – walka o
pierwszych informatorów i o najciekawsze zdjęcia do fotoeseju wzbudziły w nas
rywalizację jak w Mortal Combat.
Przysłuchajcie
się!
W piosence naprawdę słychać Mortal Kolberg ;)
Projekt: Marta Kacperczyk
W Muzeum im. Oskara Kolberga, fot. Karolina Dziubata
A w wolnej chwili, fot. Karolina Dziubata
"Wnuczki" Kolberga, fot. Aleksandra Paprot
Gra w sqasha w synagodze? fot. Aleksandra Paprot
Jędrzej i opiekun synagogi, fot. Aleksandra Paprot
Murowana stodoła (z macew), fot. Aleksandra Paprot
W drodze na Topornię, fot. Aleksandra Paprot
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz