Finalne
dni na przysuskiej ziemi, ostatnie wywiady, foldery zapełnione zdjęciami i
nagraniami. Jeszcze chwila i wyjedziemy.
Trzeba powrócić do codzienności, do szarej poznańskiej rzeczywistości. Ale ja nie chcę wracać !!! Chcę tu zostać!!!
Nigdy wcześniej bym nie pomyślała, że kilka
dni na nieznanym terenie może wpłynąć na
mnie w tak dużym stopniu. Nie chciałam tu przyjeżdżać, nie potrafiłam rozmawiać
z ludźmi. Wzbraniałam się przed tym. A
teraz? Teraz pragnę tu zostać. Chcę rozmawiać z ludźmi. Pytać o ich życie,
zwyczaje i tradycje. To dzięki Przysusze, dzięki jej mieszkańcom przełamałam
się. Przekroczyłam swoją barierę, ogarniający mnie paraliż, niechęć do rozmowy
i kontaktu z obcymi. Teraz mogę z pewnością powiedzieć: Chcę zostać
antropologiem!!!
Przed przyjazdem
na teren nam nieznany, na ziemię, z której wyruszył ojciec etnografii polskiej - Oskar
Kolberg, myślałam tylko o nim. To on pierwszy
i jako jedyny nasuwał mi się na myśl, kiedy słyszałam nazwę miejscowości Przysucha. Teraz, po kilku dniach spędzonych wśród ludu przysuskiego, dniach
pełnych ciężkiej pracy, nowych wyzwań i wrażeń, mam zupełnie inne spojrzenie na
to miasto. Już nie myślę o nim przez pryzmat informacji uzyskanych na stronach
internetowych przed wyjazdem, ale widzę przede wszystkim ludzi, którzy obecnie
w nim żyją. To oni je tworzą i oni zastąpili mój pierwotny obraz Przysuchy, którego
pierwszym planem przed przyjazdem tutaj były postacie i wydarzenia historyczne.
Teraz ten obraz stanowią mieszkańcy, zaś tłem jest ich bogata historia i
tradycja.
Po kilku dniach spędzonych na ziemi przysuskiej
przychodzi mi do głowy jedna myśl: Przysucha - cudowni ludzie i wspaniały teren.
Alicja Omiatacz
Jezus Frasobliwy - wykonanie Józef Rzeka, fot. Alicja Omiatacz
Pożegnanie z Przysuchą, fot. Alicja Omiatacz
Rzeźby Józefa Rzepki, fot. Alicja Omiatacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz