Wchodząc na teren dawnego rynku
żydowskiego na próżno można było szukać żywych dusz. Miasto wyglądało jakby
właśnie ogłoszono alarm epidemiologiczny. Gdyby nie otwarte drzwi od sklepu,
którego logo stanowi zielony płaz, naprawdę bym w to uwierzył.
Naglę dostrzegam postać mężczyzny
w oddali. Euforia sięga poziomu porównywalnego do tego, kiedy spotyka się
drugiego człowieka na pustyni. Podchodzę i zagaduję. Chwila niepewności ze
strony przybysza. Standardowa gadka „nic nie wiem” nie zniechęca mnie. Używam
wszystkich dostępnych środków perswazji. Sukces! Tajemniczy pan prosi o mój
numer telefonu. Spisuję w zeszycie i niechlujnie wyrywam świstek. Pan bierze i
odchodzi. „I tak nie zadzwoni” – myślę.
Nie minęło pół godziny, kiedy
dostaję telefon – „Proszę zjawić się o 14:30 na Placu Kolberga”.
Tak zaczyna się wyprawa, która
odwróciła sytuację dnia dzisiejszego o całe 180 stopni. Nieznajomy dotąd pan
przyjechał bowiem po mnie samochodem. Zaprosił do auta i wyruszyliśmy na istną
wycieczkę krajoznawczą po okolicznych miejscowościach. Miły Przysuszanin
pokazał mi takie smaczki jak opuszczony pałac Dembińskich i kościół św. Krzyża
w Borkowicach, kościół w Gielniowie oraz pomnik błogosławionego Władysława,
który jest wręcz czczony przez miejscowych. Na deser siedziba Zgromadzenia Zakonnego
Sióstr Służek NMP Niepokalanej, kościół w Smogorzowie i przysuski cmentarz. „Chyba
ten pan nie jest księdzem?” – zastanawiam się. Przy okazji dostałem niezłą
lekcję historii, ponieważ pan okazał się z zamiłowania historykiem i wszelakie
niuanse przysuskiej ziemi nie są mu obce. Na koniec bonusowo otrzymałem
podwózkę pod samą Topornię prosto na obiadek. Rewelacja!
Morał opowieści jest prosty:
nawet, kiedy myślisz, że dzień będzie do „D” – jedna chwila może to zmienić.
Analogicznie do całokształtu naszych badań – nawet, jeśli pierwsze dni nie
obfitowały w „zdobycie” informatorów i na naszym koncie nie ma żadnego wywiadu,
pod żadnym pozorem nie wolno rezygnować… Nie!
Jędrzej Lichota
Front kościoła Św. Krzyża w Borkowicach, fot. J.Lichota
Eklektyczny pałac rodu Dembińskich, fot. J.Lichota
Stara (lecz odnowiona) siedziba Służek w Mariówce, fot. J.Lichota
Nowa siedziba Służek w Mariówce, fot. J.Lichota
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz